środa, 30 października 2013

Muzycznie: "Absence" Blindead i Abyssal




















Odrobinę zaskoczyła mnie najnowsza płyta Blindead zatytułowana "Absence", choć miałem świadomość, że trójmiejski zespół jest skory do eksperymentowania, co już udowodnił na poprzednim albumie z 2010 roku "Affliction XXIX II MXMVI". Na "Absence" zespół Havoca (ex-Behemoth) znacznie złagodził swoje brzmienie, które zostało niemal w całości osadzone w progresywno-post-rockowej stylistyce. Nie ma już praktycznie śladu po sludge doom metalu obecnym na poprzednich wydawnictwach Blindead. Nowy album pomorskiego zespołu jest liryczny, pełen zadumy, elegijny i bogaty instrumentalnie (klarnet, skrzypce, wiolonczela czy saksofon). Płyta w 90% składa się z fenomenalnych czystych wokali Patryka Zwolińskiego; jedynie w "b6", "c7" i "e2" robi się ździebko intensywniej pod kątem brutalności wokalnej (czytaj: krzyku). Fajnie został uwypuklony bas Matteo Bassoli, nowego nabytku Blindead. "Absence" spaja koncept listów i wiadomości, które bohater albumu otrzymuje od zmarłych najbliższych; transmisja informacji/pośmiertnych przemyśleń od tych, co wkroczyli w pustkę. Tytuły poszczególnych kawałków na płycie są niczym współrzędne grobów na cmentarzach (rząd, kwatera); wystarczy tylko zagubić się wśród obsypanych kobiercem jesiennych liści cmentarnych alei... z Nieobecnością za pan brat. Ulubione utwory: "n4", "a3",  "a7bsence", "b6".

Blindead "s1":

http://www.youtube.com/watch?v=ekmOvpoulMM 
 
Żeby było jednak brutalniej ostatnio wpadł mi w ucho angielski Abyssal, który w styczniu 2013 roku wydał własnym sumptem drugi już album "Novit Enim Dominus Qui Sunt Eius". Death/black/doom metal Abyssal absolutnie miażdży brutalnością. Z jednej strony mamy wolne tempa, zwolnienia i dronujące dźwięki, z drugiej intensywną death black metalową rzeź. Album jest cholernie zróżnicowany, atmosfera ciemności gęstnieje absorbując słuchacza kompletnie, niski growling wokalisty brzmi nieludzko. Abyssal gra opresyjny, nienawistny i agresywny metal w stylu Portal czy Mitochondrion. To chyba wystarczy jako rekomendacja. Na razie nie mam jeszcze ulubionych kawałków, muszę się jeszcze osłuchać z tym albumem. Tymczasem:

http://abyssal-home.bandcamp.com/ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz