sobota, 22 listopada 2014

The Town That Dreaded Sundown (2014) - recenzja

Wpierw nieco o niezidentyfikowanym seryjnym mordercy, który latem 1946 roku zamordował 5 osób i zranił trzy w Texarkana (pogranicze Teksasu i Arkansas). 22 lutego 1946 roku młoda para, Jimmy Hollis (lat 25) i Mary Jeanne Larey (lat 19) zatrzymała się samochodem na odizolowanej drodze Bowie County blisko Texarkana. Sprawca w worku na głowie (z dziurami na oczy) zmusił ich do opuszczenia samochodu grożąc pistoletem. Jimmy otrzymał ciosy bronią w głowę - przeżył z trzema złamaniami czaszki; Larey padła ofiarą seksualnego ataku i pobicia. Sprawca zbiegł widząc światła nadjeżdżającego samochodu. Następny atak miał miejsce 28 dni później 24 marca 1946 roku na odizolowanej drodze zwanej Rich Road. Richard Griffin, 29 lat i jego dziewczyna Polly Ann Moore, 17 lat zostali odnalezieni zastrzeleni w Oldsmobile Griffina (rocznik 1941). Obie ofiary zostały zamordowanie z zimną krwią na zewnątrz auta, a sprawca umieścił ich ciała w samochodzie. 14 kwietnia 1946 roku w Spring Lake Park po stronie Teksasu odnaleziono ciała dwóch nastolatków: Paula Martina, lat 15 oraz Betty Jo Booker, lat 16. Ofiary zostały zastrzelone z pistoletu Colt kaliber 38. Betty Jo była przed śmiercią molestowana seksualnie. 3 maja 1946 roku 37-letni farmer Virgil Starks czytał w kuchni gazetę, jego żona, 36-letnia Katie przebywała w sypialni. Nagle przez szybę od okna padły dwa strzały, które trafiły Virgila w tył głowy. Farmer zginął na miejscu, Katie przybiegła by sprawdzić co się dzieje i została raniona. Pozostawiając za sobą ślady krwi wybiegła z farmy i pobiegła do sąsiadów, którzy zawiadomili policję. Sprawca wszedł do domostwa i pozostawił tam liczne ślady odcisków butów. Morderca po zastrzeleniu Virgila cierpliwie czekał za oknem aż przybiegnie jego małżonka. Pomimo policyjnych blokad i zastosowania psów tropiących enigmatyczny Phantom Killer zbiegł. Dwa dni po ataku na torach kolejowych w pobliżu Ogden odnaleziono zwłoki mężczyzny Earla Cliffa McSpaddena. Spekulowano, że mógł to być seryjny morderca, który rzucił się pod pociąg, niemniej koroner stwierdził, że Earl zmarł od licznych ran kłutych zadanych mu przed uderzeniem przez pociąg. Być może mężczyzna był szóstą ofiarą seryjnego mordercy. Sprawa Phantom Killera do tej pory uchodzi za nierozwiązaną, a na jej podstawie w 1976 roku reżyser Charles B. Pierce nakręcił horror "The Town That Dreaded Sundown", znany też pod polskim tytułem "Strach przed zmierzchem". Swoją drogą to całkiem dobry dreszczowiec, który potrafi zmrozić krew w żyłach. Mam go ciągle w pamięci, choć oglądałem go dawno temu.

Natomiast kilka dni temu miałem okazję zmierzyć się z rimejkiem "The Town That Dreaded Sundown" (2014) w reżyserii Alfonso-Gomeza Rejona, którego akcja toczy się w Texarkana i okolicach. W miejscowym drive-in (kinie dla zmotoryzowanych) co roku wyświetlany jest horror Pierce'a o nigdy nie schwytanym Phantom Killerze. Niektórym to nie w smak, zwłaszcza lokalnemu złotoustemu kaznodziei. W końcu od serii morderstw minęło już 65 lat. Jamie Larner (Addison Timlin) nie podoba się wyświetlany film i prosi swojego potencjalnego chłopaka Coreya o opuszczenie drive-in. Młody mężczyzna zawozi ją w ustronne miejsce w celu miłosnych igraszek. Oczywiście pojawia się zamaskowany Phantom Killer, z zimną krwią morduje nastolatka, a Jamie pozwala zbiec po to by zawiadomiła mieszkańców Texarkana i miejscową policję, że morderca powrócił, by zapolować ponownie.

Tak naprawdę kompletnie nie ma znaczenia czy widzieliście oryginał z 1976 roku. W uwspółcześnionym rimejku "The Town That Dreaded Sundown" aż roi się od scen i nawiązań do utrzymanego w stylu paradokumentalnym pierwowzoru Charlesa B. Pierce'a. Jak to w slasherach bywa ofiarami bezlitosnego mordercy padają seksualnie aktywne pary (w tym jedna gejowska, co łamie schemat). W filmie nie brakuje krwi i przemocy, a sceny ataków i morderstw są efektownie zrealizowane. Mimo wszystko odniosłem wrażenie, że reżyser do końca nie mógł się zdecydować czy miasteczko Texarkana ma przypominać współczesne miejsce czy nawiązywać klimatem do lat 70-tych (ach, te stare samochody). Ma się wrażenie, że Texarkana stało się mieściną zamrożoną w czasie. W dodatku remake nie tylko nawiązuje do serii niewyjaśnionych morderstw z 1946 roku i do filmu z 1976 roku, ale także zadaje pytanie: w jaki sposób zareaguje społeczność Texarkana w przypadku gdy Phantom Killer zacznie zabijać na nowo? Rozczarowuje natomiast finał filmu, w którym morderca czuje potrzebę werbalnego ujawnienia motywacji działania. Od czasu "Krzyku" Wesa Cravena ta formuła stała się już zbyt wyświechtana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz