wtorek, 30 grudnia 2014

Khodovarikha i samotnicza egzystencja Wiaczesława Korotki

















Czy potrafilibyście żyć w kompletnej izolacji z dala od sadyb ludzkich i innych homo sapiens? Ja tak; ba, czasem obecność innych ludzi mnie po prostu męczy. Mam chwile gdy chciałbym się całkowicie odseparować od społeczeństwa i żyć gdzieś w odosobnieniu - wśród postrzępionych gór, pod groźnym wulkanem, gdzieś na samotnej, smaganej wiatrami wyspie. Zaintrygował mnie ostatnio krótki artykuł w liberalnym The New Yorkerze o 63-letnim meteorologu i polarniku Wiaczesławie Korotki ozdobiony galerią pięknych zdjęć autorstwa Evgenii Arbugaevej. Khodovarikha to niewielki punkcik na wybrzeżu Morza Peczorskiego będącego południowo-wschodnią częścią Morza Barentsa. W Khodovarikha znajduje się latarnia morska i wciąż działająca stacja pogodowa. Właśnie tam żyje Wiaczesław Korotki i tam też dokonuje pomiarów temperatury, wiatru, opadu śniegu, poziomu wody. Korotki tak do końca nie jest samotny - ma żonę, która mieszka w Archangielsku. Rzadko ją jednak odwiedza, dzieci nie posiada. Tętniące życiem i zgiełkiem miasta są dla Korotki obce. Mężczyzna woli swoją samotnię. Nie odczuwa jednak alienacji ani nie tęskni za innymi ludźmi. Pożywienie meteorologowi dostarcza załoga statku "Mikhail Somov" ("Michał Somow"), który raz na rok letnią porą roku przepływa przez lodowate Morze Barentsa. Korotki zimą porusza się na nartach, zbiera drewno na opał, by ogrzać latarnię morską, a mieszka w starym drewnianym domku, który w 1933 roku stał się stacją meteorologiczną. W wolnym czasie zajmuje się budowaniem domków z zapałek. Pali papierosy gdy je ma. Na jego biurku znajduje się między innymi zdjęcie kosmonauty Jurija Gagarina. Do najbliższego miasteczka jest tylko godzina lotu helikopterem.

Galerię zdjęć z samotniczego życia Wiaczesława Korotki znajdziecie tutaj (fotografia Korotki na tle latarni morskiej jest magiczna):

http://www.newyorker.com/project/portfolio/weather-man

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz