sobota, 10 października 2015

Non Opus Dei "Diabeł" (2015) - recenzja















Już okładka "Diabła" przykuwa uwagę. Rozebrana niewiasta gdzieś na uroczysku owinięta prześwitującą tkaniną, a w dłoniach dzierżąca żaby. Jak wiadomo ropucha była familiariuszem wiedźm, które zawarły pakt z Diabłem - obok kozy, czarnego kota czy sowy. Kościół chrześcijański w trakcie średniowiecza uznawał żabę za zwierzę nieczyste, symbol herezji. Ropucha nazywana była kuzynką Lucyfera ze względu na małe różki na czole. Czarownice miały warzyć je w kotłach o czym wspomina Szekspir w "Makbecie" - "Ropuszysko, siostro płazu, coś pod zimną bryłą głazu przez trzydzieści dni i nocy w odrętwiałej śpiąc niemocy skisło, zgniło w własnej ropie - ciebie naprzód w kotle topię..." W dodatku ropuchy to płazy psychodeliczne - z toksyny (jadu) ropuchy szarej w 1920 roku austriacki chemik Hans Handovsky wyizolował pochodną tryptaminy zwaną bufoteniną (5-OH-DMT), substancję należącą do grupy alkaloidów i wywołującą w dużych dawkach halucynacje i stan delirium. Bufoteninia działa na kobiety niczym afrodyzjak i jest także obecna w muchomorach. To silny enteogen, substancja psychoaktywna wywołująca mistyczne przeżycia, doustny, donosowy i iniekcyjny psychodelik.

Uzbrojony w tę wiedzę zasiadłem do przesłuchania "Diabła" i od razu wyczułem ów psychodeliczny charakter muzyki zawartej na najnowszej płycie Non Opus Dei, której premiera miała miejsce 18 września 2015 roku za pośrednictwem niezawodnej Witching Hour. Mamy tutaj sporadyczne ultra-szybkie perkusyjne tempa, schizoidalne riffy i nade wszystko intrygującą różnorodność aranżacyjną. Bardzo ciekawe, by nie rzec nietuzinkowe struktury utworów, abstrakcja awangardowego black metalu najwyższej próby. Myślę że włączenie sobie "Diabła" Non Opus Dei po zażyciu jakiegoś psychodelika byłoby niezwykle ciekawym doświadczeniem. Taki "Milk of Toads" (Mleko Ropuch) chodzi za mną już od momentu pierwszego przesłuchania i szybko stał się jednym z moich ulubionych rodzimych kawałków black metalowych Anno Satanas 2015. Uwielbiam niepokojący, enteogenny i diabelski klimat tej kompozycji, której mogę słuchać praktycznie bez przerwy. Zresztą warto zapoznać się z całością "Diabła", posurfować trochę po tych nieortodoksyjnych dźwiękach, gdyż Non Opus Dei należy niewątpliwie do czołówki polskiego niekonwencjonalnego black metalu.

Całość "Diabła" do posmakowania: https://www.youtube.com/watch?v=R1CpopGLkgw

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz