niedziela, 8 maja 2016

Powrót do ZNTK: Opuszczone laboratorium chemiczne i inne



















Po pierwszej wyprawie do ZNTK Poznań mieliśmy z kumplem pewien niedosyt, gdyż nie dotarliśmy do biblioteki i laboratorium chemicznego. Za drugim razem jednak się udało, a warto do laboratorium zajrzeć. Mimo wszystko jestem zdziwiony że tyle związków i odczynników chemicznych jest tam wciąż przechowywanych. Kwas cytrynowy, kwas solny, wersenian dwusodowy, błękit metylenowy, kwas octowy, octan sodowy, siarczan potasu, octan n-butylu, sole bromku potasu, azotyny plus masa innych związków chemicznych, a wszystko na wyciągnięcie ręki. Istne laboratorium młodego chemika, co możecie zobaczyć na zdjęciach. Aż dziw bierze że te chemikalia wciąż tam są niezabezpieczone. Poza tym odwiedziliśmy bibliotekę oraz kilka innych nowych pomieszczeń (w tym dwa podziemne schrony). Przydała się też moja maska - w hołdzie Morowe. :-) Zachęcam urbexsiarzy z całej Polski do odwiedzin tego miejsca, dopóki jeszcze jest to możliwe. Na terenie działają już złomiarze nawet się z tym nie kryjąc. Przeglądałem wczoraj czyjeś zdjęcia labo i biblioteki z września 2015 roku i ogrom dewastacji da się zauważyć.

Urban exploration nie praktykuję regularnie tak jak inne grupy eksploratorów bądź jednostki, jednak coś mnie w urbexingu pociąga. Obietnica przeżycia dreszczyku emocji. Przygoda związana z nieznanym. Wchodzenie tam gdzie nie powinno się wchodzić. Odnajdywanie pozostałości upływu czasu. Opuszczone budynki są niczym historyczne puzzle, które warto układać. Eksploracji zawsze towarzyszą pytania rodem z horroru: Co się kryje za rogiem? W jakich okolicznościach i dlaczego dane miejsce zostało opuszczone? Ile tragedii i ludzkich traum się z nim wiąże? Ano właśnie odrapanym ścianom, wyłamanym oknom, wyblakłym fotografiom i pustym korytarzom opuszczonych miejsc towarzyszy aura smutku. Te miejsca kiedyś tętniły życiem, a teraz gniją i umierają. Nostalgiczna przemijalność. Koło narodzin, życia i śmierci. Natura odbiera co swoje obrastając ruiny i zgliszcza. To piękny i inspirujący widok.

W Japonii eksploratorzy opuszczonych i zapomnianych miejsc są zwani maniakami haikyo (haikyo to po japońsku urbex). Tam chciałbym się wybrać, by eksplorować.

Wyborcza zainteresowała się tematem. Widzę zdjęcia miejsc do których nadal nie dotarłem. Może jeszcze w przyszłości wrócę do ZNTK.

http://poznan.wyborcza.pl/poznan/5,105531,20025766.html

Zapis z pierwszej wizyty:

http://dtbbth.blogspot.com/2016/04/czteroipogodzinna-wizyta-w-zntk-poznan.html

Samych zdjęć z tego miejsca mam ponad 500 plus jeszcze materiały filmowe. Nie ma sensu ich wszystkich tutaj prezentować, gdyż są do prywatnego użytku.

EDIT: Developerzy w Poznaniu szukają miejsc na nieruchomości gdzie się da i wyburzane są kolejne opuszczone kompleksy budowlane. Ku mojemu rozczarowaniu i wściekłości trwa rozbiórka rozlewni wina niedaleko klubu u Bazyla. Wrzucam zdjęcia z ostatnich dni (dwa ostatnie) na których widać że ten piękny obiekt jest obecnie wyburzany zapewne pod kolejne jakże 'potrzebne' bloki czy apartamenty.

http://www.forgotten.pl/miejsce.php?id=694

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz