piątek, 15 września 2017

Christophe Galfard „Wszechświat w twojej dłoni” - recenzja




















Francuski fizyk teoretyk Christophe Galfard, autor „Wszechświata w twojej dłoni” był w latach 2000-2006 uczniem cierpiącego na stwardnienie zanikowe boczne (ALS) Stephena Hawkinga, jednego z najsłynniejszych współczesnych fizyków. To właśnie profesor Hawking (przede wszystkim słynna „Krótka historia czasu”) był promotorem Galfarda i to jemu francuski naukowiec zawdzięcza odkrycie licznych cudów fizyki teoretycznej. „Wszechświat w twojej dłoni” można określić jako doniośle rozbrzmiewający hymn ku czci kosmologii, fizyki cząstek i mechaniki kwantowej.

Pierwsze co się rzuca w oczy w trakcie lektury książki Galfarda to niezwykle przystępny i klarowny styl autorskiej opowieści – styl zrozumiały nawet dla największego fizycznego laika. Dodatkowo we „Wszechświecie w twojej dłoni” mamy do czynienia z tylko z jednym wzorem, ale za to tym najsłynniejszym einsteinowskim E = mc2 (energia równa się masa razy prędkość światła w próżni podniesiona do kwadratu). Z tego co pamiętam takiego samego zabiegu (i naturalnie tego samego wzoru) użył Stephen Hawking w celu uczynienia „Krótkiej historii czasu” bardziej przystępną dla szerokiego grona czytelników. Doskonała literatura popularnonaukowa powinna zaciekawiać, wprawiać w zachwyt, akcentować potęgę i piękno danej dyscypliny naukowej i te kryteria „Wszechświat w twojej dłoni” Christophe Galfarda spełnia w dwójnasób.

Autor zabiera czytelnika w pasjonującą podróż do tajemniczego świata makro i mikro – do gwiazd, planet, księżyców, galaktyk, gromad galaktyk, czarnych dziur czy wreszcie atomów, jąder atomowych, cząstek elementarnych czy czterech oddziaływań. Odkrywamy wraz z nim początek (Wielki Wybuch) Wszechświata oraz jego kres, zaglądamy do atomu, jesteśmy wciągani w otchłań czarnej dziury, uczestniczymy w doniosłym odkryciu fal grawitacyjnych, staramy się dociec tajemnic ciemnej materii i ciemnej energii, itd. W celu odbycia za pomocą wyobraźni tej jedynej w swoim rodzaju podróży w głąb Wszechświata i nieznanego francuski badacz obficie posługuje się analogiami oraz eksperymentami myślowymi. Z eksperymentów myślowych słynął przede wszystkim twórca szczególnej i ogólnej teorii względności Albert Einstein. Jednak bodaj najsłynniejszym i przytaczanym praktycznie w każdej książce z dziedziny fizyki (tutaj również obrazowo przedstawionym) eksperymentem myślowym jest nieco makabryczne doświadczenie z kotem Schrödingera, w rezultacie którego kot jest jednocześnie martwy i żywy.

Błyskotliwą i wzorcowo napisaną książkę Christophe Galfarda czyta się bardzo przyjemnie, gdyż sposób przedstawienia wiedzy w niej zawartej działa na wyobraźnię. Nie da się ukryć że to największy atut „Wszechświata w twojej dłoni”. Oczywiście czytelnik w dużej mierze zaznajomiony z zawiłościami i meandrami kosmologii, astrofizyki czy fizyki cząstek nie znajdzie tutaj wielu nowych informacji, jednak to pozycja wręcz idealna dla przeciętnego odbiorcy. Sam mam zamiar jeszcze kiedyś do niej powrócić – w końcu dobrej i skłaniającej do myślenia literatury nigdy nie za wiele.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz